sobota, 29 stycznia 2011

10. Metamorfoza manson41


Makijaż
Jak na to spojrzałam, od razu pomyślałam sobie "pewnie chciała się upodobnić do modnej, stardollowej śmietanki". I właśnie w tym wykonaniu to nie wyszło. Te smugi przy brwiach są zbyt mocne i nie pasują mi do jasnej cery. Radziłabym tak kombinować przy ciemniejszych odcieniach. Powieki... Cóż ja tu mogę rzec? Są umalowane w dość popularny sposób. Poliki wyglądają, jakby lalka była wytarzana w błocie. Interesujące są kolczyki, które zamiast być w uszach, znajdują się na włosach. Kolejna osoba przekuwająca włosy. Potem będą się rozdwajać jak cholera, ot i co. Do części twarzy nie mam zastrzeżeń, do włosów samych w sobie również. 
Nie miałam zbyt wielkiego pola do popisu, ponieważ znalazłam mało cieni do powiek. Zdecydowałam się więc na tradycyjne przydymione oko. Teraz tak patrzę i widzę, że na prawej powiece jest trochę więcej czarnego niż na lewej, no cóż. Oczy malowało się koszmarnie, ciągle jakaś plama pojawiała się tam, gdzie jej wcale nie chciałam. Ożywiłam trochę wizerunek, poprzez pofarbowanie włosów na rudo i pomalowanie ust soczystą, czerwoną szminką. Moje próby wyostrzenia policzków spełzły na niczym, ciągle było coś nierówno. Ale podsumowując, twarz wygląda moim zdaniem bardzo apetycznie i jestem zadowolona z efektu. 

Ubiór
Niby i jest ładnie, ale po dłuższym przypatrzeniu się wcale nie jest już tak cudownie. Po pierwsze - ciuchy są poprzesuwane, nie leżą tak, jak powinny. Nie pasuje mi tu naszyjnik, burzy prostotę i klasę zestawu. Torebka właściwie też jest zbędna. Skarpetki... w ostateczności mogą być. Ubiór przekombinowany, tak jak i makijaż. 
Muszę na wstępie powiedzieć, że w pokoju głównym panował taki pierdolnik, że przez chwilę odechciało mi się robić metamorfozę. Ta klasyczna spódnica z chanel dobrze pasuje do bluzki. Falbanki na koszulce i torebka urozmaicają zestaw. Wyszło tak, jak chciałam - prosto, klasycznie i przyjemnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz